Wczoraj rano zastałem w gnieździe płomykówkę, a godzinę później na zewnątrz puchacza. Płomykówki już nie było, nie wiem czy ją przepędził czy po prostu się minęły. Pustułkożerca nie wszedł do środka, tylko z progu taksował wnętrze gniazda. Kamerki są teraz tak ustawione, że nie widać czy ptak po wyjściu zostaje na zewnątrz czy odlatuje gdzieś wyżej.
Dzisiaj pojawiła się najpierw jedna płomykówka, samiec (z obrączką). Kilka godzin później dołączyła druga. Tak myślę, że to samiec, bo jest ciut mniejszy od tej drugiej.