Gdy wczoraj zajrzałam, zobaczyłam młodego (Bailey ma na imię) w innym gnieździe. Był z niego dość delikatnie ale przepędzany
Nie wiedziałam, co było tego powodem. Dziś pojawiło się wyjaśnienie, że w okolicy gniazda z młodym pojawiły się osy i Bailey wyskoczył. Znaleźli go opiekunowie i wsadzili do drugiego, opuszczonego gniazda. Nie było ono jednak tak do końca opuszczone Pojawiła się właścicielka i zaczęła Baileya wypychać z gniazda. W tej sytuacji, opiekunowie sklecili naprędce nową platformę z kilkoma gałęziami i tam przenieśli młodego. Niestety, tam nie ma kamery