Wciąż się zastanawiam,dlaczego w jednym gnieździe są trzy (a nawet cztery) w różnym wieku, karmione sprawiedliwie i mimo awantur między maluchami,wychowają się. A w innym gnieździe czasem dwa nie doczekują w komplecie dorosłości. Czyżby wychowanie piskląt było procesem przemyślanym a nie intuicyjnym Ciekawe