W Ptasim Zaciszu została już tylko trójka.
Jeden ze starszych bocianków od wczoraj miał jakieś problemy gastryczne. Czy coś mu utkwiło, czy stało się coś innego, nie wiadomo. Całą noc rodzice ogrzewali małego.
Dzisiaj rano o całej tej sytuacji został powiadomiony pracownik Urzędu Miejskiego i obiecał pomóc. Wszyscy czekali bardzo długo ale w końcu, po 3 godzinach przyjechali panowie z OSP i chorego zabrali z gniazda. Odbyło się to przy wyłączonej kamerze. Z wpisów na boksiku wynika, że rodzice nie protestowali a Osti całą akcję obserwował stojąc na kamerze. Po wszystkim, zeskoczył i przeszukał miejsce, gdzie leżał bocianek.
Mały został zawieziony do Ośrodka Rehabilitacji Zwierząt w siedzibie Łomżyńskiego Parku Krajobrazowego Doliny Narwi w Drozdowie. Po godzinie opiekunowie gniazda dostali telefon z Ośrodka, że bocianek jest w bardzo ciężkim stanie ale będą robić wszystko, co tylko się da.