Zmagałem się z problemem - jak tu zakończyć ?
Lamika zapytała : "Czy my czasem strasznie nie wykorzystujemy tych pracowitych stworzonek ?"
No i właśnie ! - jeśli "My", znaczy ludzie, to chyba jednak NADMIERNIE wykorzystujemy. Powiem więcej - w niektórych krajach (np USA) owady te traktowane są jak niewolnicy. Zapomniano widocznie, że Przyroda daje WSZYSTKIM żywym istotom szanse rozwoju i życia, ale NIE DAJE prawa, by jeden gatunek całkowicie ignorował ustalone od milionów lat, zasady zgodnego współżycia na naszej Planecie. Nie mamy w zapasie drugiej ziemi !!!
Jak zobaczyłem takie "przemysłowe ule", przypominające zwykłe klatki transportowe, to ręce mi opadły. Nic dziwnego, że "strażnicy niewolników" musieli chronić się siatkowym pancerzem prawie jak kosmonauci. A sam kiedyś chodziłem przecież z gołymi rękami i odkrytą twarzą do pszczół, wykonując potrzebne prace przy otwartym ulu. Ale nigdy nie zabieraliśmy im więcej jak połowę zbiorów, uzupełniając to zaraz potrzebną ilością cukrowej "syty". Wiemy przecież, że gdyby nas karmili monotonnym, nie urozmaiconym jedzeniem, to chociaż nie cierpielibyśmy głodu ale zapadali na wiele chorób. Przykładem marynarze (ci z XVII i XIX wieku) co chorowali na szkorbut i inne choroby po długich rejsach bez koniecznych witamin w jedzeniu.
Pierwszą witaminę (B1) odkryto dopiero w 1913 roku a "pasteryzację" zaczęto stosować od 1857 - tego. Zastępowanie wielokwiatowego nektaru, jednym tylko źródłem z olbrzymich monokulturowych plantacji a potem zabieranie do 90% zbiorów i podawanie w zamian wyjawionego cukru - musiało osłabić mocno te owady zmniejszając ich naturalne odporności na rozliczne choroby. Także krzyżowanie ze sobą odległych geograficznie odmian, osłabiło odporność na nieznane wcześnie tym gatunkom choroby. Nic za darmo !!
Przez naszą nienasyconą chciwość zysków doprowadziliśmy te owady na skraj wymarcia. Teraz dopiero zaczęto bić na alarm. UE na dniach, wydała Dyrektywę, zakazującą używanie w Europie oprysków niektórymi chemikaliami.
Swoją opiekę nad pszczołami zakończyłem wiele lat temu a książki o ich życiu z domowej biblioteczki - "rozeszły się po ludziach"
Wybrałem się zatem poszperać w Internecie aby sobie co nieco przypomnieć. Natrafiłem przy tej okazji na bardzo ciekawą stronkę, którą serdecznie polecam. Jest tam możność oglądania "na żywo", chociaż tylko od zewnątrz, jak one żyją i pracują. Do oglądania tylko za dnia. Podaję adres strony :
http://pszczelezycie.pl/
Jest też tam (trochę niżej), bardzo ciekawy chociaż smutny filmik o tych owadach i ich problemach. Pod nazwą "Milczenie pszczół". Szczególnie polecam niektóre momenty, gdzie warto odtwarzanie zatrzymać sobie na chwilę. Podaje to w minutach i sekundach odtwarzania.
6.30 - 8.11 --- budowa pszczoły
12.50 --- tak wygląda Matka-Królowa
14.10 - 15.02 --- taniec informacyjny pszczoły
23.15 --- opryski
30.05 --- monotonna dieta
35.00 --- ludzie muszą zastępować pszczoły...
Jest też drugi, króciutki filmik, jak pszczoła zbiera pyłek z kwiatów
Oraz wiele innych ciekawych informacji.
Bardzo proszę o rozpropagowanie.