przez marian » poniedziałek, 13 lipca 2015, 20:49
Dobry wieczór;
dziwna historia - ok. godziny 20 tej na klatce schodowej, za dwoma parami drzwi znalazłem... młodego jerzyka;
sam sobie raczej tych drzwi nie otworzył;
podałem mu trochę wody (poluje na strzykawkę pazernie, chyba szuka jedzenia) i po godzinie próbowałem uwolnić;
niestety przeleciał kilkanaście, może 20 metrów i wylądował;
jutro przed południem zawiozę go do Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt;
mam dwa pytania - czy wystarczy mu podawać wodę (i jak często) ?
nie mam dla niego nic do jedzenia - wypróżnił się do pudełka więc pewnie zagłodzony nie jest;
jest w cichym, ciemnym miejscu, w pudełku tekturowym, ale strasznie się wierci - nie zrobi sobie krzywdy ?
pozdrawiam, Marcin