Na molo było zimno, ale prawie wcale nie zmarzłam, bo ciepłe spotkanie z Kawusią i Jej Mężem ogrzewało mnie
Po miłym spotkaniu, niestety, trzeba było się pożegnać. Już za kilka dni wracamy do Wielunia. I znów morze będę miała tylko we wspomnieniach. Spotkanie z Kawusią i Kawusiowym będziemy długo pamiętać....ciepło rodzinne w domu Kawusi, radość ze spotkania, serdeczna atmosfera i smutek z pożegnania nie zapomnę nigdy
dziękuję Tobie Danusiu i Karolowi
Samochód Kawusi odjeżdża, a my odjeżdżamy w czwartek rano