Matka dzisiaj rano wypruła z domu jak szczała i wyobraźcie sobie, że pognała do Koluszek. Wielki Kot mówi,że to od nas ponad 150 kilometrów a on światowy , więc wie. Ależ ona ma tempo , taki kawał drogi przelecieć w obie strony w 10 minut ?
Musiała tam być bo po powrocie powiedziała,że piździ jak na dworcu w Koluszkach. No to skąd by wiedziała ?
I powiedziała jeszcze , że w taką pogodę to psa z domu by nie wygnał . I pewnie dlatego nasze wywlekła na sznurkach (podobno na spacer) . Jakoś szybko wrócili i Wielki Rudy Kot powiedział mi , że nawet nie mógł porządnie się odlać bo mu wiatr wiał w podogonie . Chyba pozwolę mu w drodze wyjątku korzystać dzisiaj z mojej kuwety. Co o tym myślicie ?