Wnet uderzy mu roczek a ja jeszcze go nie przedstawiłem
Zowie się Dizel (wiem, wiem to się inaczej pisze), imię od tak przez brata wymyślone i od tak po prostu się przyjęło Mały, rudy rozrabiaka. Taki ulubienie wszystkich.
Re: Dizel
Napisane: niedziela, 19 kwietnia 2015, 14:18
przez Kawusia
Acci, faktycznie późno przedstawiasz nam pięknego rudzielca. Ja marzę o takim Dizlu , na razie tak zostaje, marzę i marzę... może w końcu taki rudzielec znajdzie się w moim domu.
Napisane: niedziela, 19 kwietnia 2015, 14:43
przez Lamika
Acci Dizel jest śliczny i bardzo oryginalny. Na ogół rudzielce są równomiernie pręgowane, a on grzbiet ma cały rudy tylko w jaśniejsze ciapki. Widzę, że rozrywki potrafi sobie dostarczyć sam Głaskanko dla Dizla
Re: Dizel
Napisane: niedziela, 19 kwietnia 2015, 15:04
przez 78
Fajny kocurek w maskowaniu "Pustynna Burza".
Napisane: niedziela, 19 kwietnia 2015, 15:59
przez Alicja
Dizelek jest taki uroczy, że jakby był u mnie, to już dawno bym go zagłaskała na amen posyłam mu dużą porcję pieszczot
Re: Dizel
Napisane: niedziela, 19 kwietnia 2015, 18:11
przez Ellen
Acci, przepiękny ten Twój Dizel Teraz będziesz musiał nadrobić ten rok
Re: Dizel
Napisane: niedziela, 19 kwietnia 2015, 18:37
przez Jola
Acci Piękny rudzielec I barwy ochronne zastosował idealnie do otoczenia
Re: Dizel
Napisane: niedziela, 19 kwietnia 2015, 19:09
przez Accipiter
Ellen napisał(a):Acci, przepiękny ten Twój Dizel Teraz będziesz musiał nadrobić ten rok
Ciężko będzie nadrobić, wiem Szkoda, że nie mam zdjęć jak Dizel był jeszcze mały. Wówczas upodobał sobie posłanie w butach, potrafił przewrócić kalosza, zwijał się w kłębek i spał.
Dzisiaj popołudniu, kiedy wracałem ze spaceru, spotkałem go prawie 0,5 km od domu. Wrócił ze mną, szedł grzecznie przy nodze
Napisane: niedziela, 19 kwietnia 2015, 19:12
przez Lamika
A to włóczykij Żeby tylko pod coś nie wpadł
Re:
Napisane: niedziela, 19 kwietnia 2015, 19:18
przez Accipiter
Lamika napisał(a):A to włóczykij Żeby tylko pod coś nie wpadł
Szkoda by było, gdyby coś mu się stało ale u nas nigdy nie trzymało sie kotów w domu, w zamknięciu. Zawsze chodziły swoimi drogami i miały pełne pole do popisu. Kiedyś wstawiłem zdjęcia rudego kota, może pamiętacie, miał na imię Jasiek. Od roku nikt go nie widział, w pewnym momencie wyszedł i nie wrócił. Miał tylko jedno oko, drugie stracił pewnie w walce z innym kocurem. Szkoda go, został po nim tylko Dizel, jeśli i on poczuje chęć wyrywania kotek to już go nikt nie zatrzyma.