SINHAYA

Podczas jednego ze spacerów,przyczepił się do mnie młody kotek.Plątał się pod nogami,nie dając iść.Dwukrotnie omal się nie przewróciłem.Towarzyszył mnie prawie sto metrów,aż nie chcący nadepnąłem mu na łapkę.Dopiero wtedy zostawił mnie w spokoju.Oto on:

Dlatego też postanowiłem fotografować wszystkie napotkane futrzaki.Będę je sukcesywnie pokazywał.

Czarny kotek chyba nie szukał domu, wygląda na zadbanego. A ten z niebieską obróżką na płocie to prawdziwe kocie cudo

Wszystkie wyglądają ciekawie i patrzą w obiektyw z zaciekawieniem

Wszystkie do wygłaskania, chociaż miny mają bandyckie

Trikolorka za to jest urocza