Przekomarzanki

[Jola]

Alicja nadała tytuł
Sowy czas
Zapadł wieczór,ciszy czas
płynie strumyk szumi las
i dogasa gdzieś ognisko
czas spokoju,sen jest blisko
Niedaleko huczy sowa
głośna dzisiaj jest jej mowa
może uczy teraz dzieci
i znienacka tu przeleci
A my bardzo zaskoczeni
wielką ciszą utuleni
Popatrzymy w wielkie oczy
i jak ona dumnie kroczy
i bedziemy po cichutku
oczekiwac aż do skutku
kiedy znów poleci w las

zapadł wieczór - sowy czas

[Jola]

Alicjo
U Alicji na balkonie jerzyki mieszkają
Tata,mama i jeszcze tylko dzieci nie mają
Rano krzykiem Ci mówią-Słoneczko już swieci
A Mistrzunio jak obłok ku słoneczku poleci
Dobrze wiedzą,że wieczór do budki przygoni
I radosnie powitasz dwa cienie-To oni!
Juz niedługo odleca na rodzinne spotkanie
Będziesz długie godziny tęskniła Kochanie
Wiosną znowu usłyszysz krzyk radosny na niebie
Witaj Alicjo czy możemy zamieszkać u Ciebie?

Poczekamy Alicjo,do wiosny poczekamy
Bo nadzieję na przyszłe pokolenie mamy

[Jola]

W zeszłym roku u Białobrzuchego...Pamiętacie?

Patrzyłam na dwa jajka otulane puchem
przewracane turlane delikatnym ruchem
Chronione,skrywane jak skarb najcenniejszy
Pojawiły się wreszcie ten większy i mniejszy
Dwie kuleczki puchate,rozkoszne maluszki
Krzykiem ciągle wołały:Mamy puste brzuszki
Zły los czy przypadek -została kuleczka
Mamy wina czy nie-daremna już sprzeczka
Został żal i nadzieja na dni nadchodzące
spływające na serce jak krople kojące
Przecież jeden juz lata po nieba błekicie
Drugi ma podwojone szanse na przeżycie
więc niech rośnie,dojrzewa ten jeden za dwóch
Teraz tylko dla niego cały z gniazda puch
Będe patrzyć podziwiać i podglądać skrycie
Kiedy w niebo poleci zacząć własne życie
Tylko w sercu zostanie bólu kawalątek
za Tym co pofrunął przez teczowy most w piątek

[Jola]

Jak dobrze mieć długopis i kartke bielutką
Mozna sobie popłakać nad karką cichutko
Można śmiać sie do łez,serdecznie lub skrycie
Można Z Wami pogadać co niesie nam życie
Jak dobrze że Jesteście gdy pisać próbuję
Zę czytacie,chwalicie Bardzo Wam DZIĘKUJĘ

[Jola]

Znowu pada deszczyk i znów przyszła słota
W nocy była burza,wszędzie pełno błota
Włożyłam kaloszki i kurtkę z kapturem
Zobaczę co słychać za tym grubym murem
W ogródku tam rosną przecudne kwiatuszki
dookoła krążą motyle i muszki
Tu deszczyk nie pada i słoneczko świeci
wszyscy są radośni- dorośli i dzieci
Każdy rękę poda,porozmawiać umie
nikt się nie zagubi w tak przyjaznym tłumie
Wszędzie sama słodycz i cukierków moc...
Jednak juz wystarczy,wracam w mokrą noc

Po co mi kaloszki i kurtka z kapturem?
Bo Ty na mnie czekasz ,za tym grubym murem

[Jola]

A kiedy już odlecę bardzo,bardzo wysoko
Tam gdzie nie sięgnie mnie zazdrosne oko
Będę szybować jak ptak po niebia błękicie
Nie wspomnę jak szybko przeleciało życie
Nie będzie juz czasu na rachunek sumienia
I nawet chęci nie będzie-bo co to zmienia
Co sie miało zdarzyć to już sie zdarzyło
To co miało być przecież też juz było
Szybuje więc sobie radośnie po niebie
tak lekko..i tylko brakuje mi Ciebie

[Jola]

Mirtusz nie prowokuj

Starzy ludzie juz tak mają
ze do siebie wciąż gadają
Ciągle nudzą i marudzą
Zapał młodym ludziom studzą
Zawsze mają jakieś żale
I na wszystko znajdą:ale...
Ciągle jęczą i stękają
Wszystko za złą karte mają
Nie do śmiechu gdy deszcz pada
Kiedy sąsiad dużo gada
Źle gdy słonko jasno świeci
Drażni jazgot małych dzieci
Takich przeszkód co dzień sto
Nic dobrego samo zło
Czy możliwe moi mili
Żeśmy kiedyś inni byli?
Wciąż i zawsze uśmiechnięci
I do życia pełni chęci
I z radością przez dzień cały
Świat swój budowali mały
Kiedyś...Może ...zapomniałam
Starą babcią się dziś stałam

[Jola]

1 listopad
Jak wypełnic pustkę po Was pozostałą?
Jak wypełnić przestrzeń już wcale niemałą?
Lata szybko płyną dzień za dniem ucieka
Czy napewno wyschła łez tęsknoty rzeka?
Lampka znów się pali,cieszą piękne kwiaty
Przez myśl przeleciały nam pamietne daty
Wśród tych naszych mogił są i te nieznane
Lampka już sie pali-nie są zapomniane

Chwila na zadumę i na przemyslenia
Ale czy ta chwila Nas napewno zmienia?

[Jola]

Dzis na dworze wieje wiatr
Taki zimny,wiatr od Tatr
Chmury szybko gna po niebie
Może chce dogonić Ciebie?
Gnie ku ziemi duże drzewa
W wirze wiatru lata mewa
Liście zmiata tu i tam
Potargane włosy mam
Myśli też mi gdzieś wywiało
pozostało bardzo mało.
Głowa lekka więc niech wiatr
da marzeniom mknąć przez świat

[Jola]

Nie lubię przed Świetami tego zamieszania
Sprzątania w szafach,dywanów trzepania
Zaglądania do miejsc,które przykrył kurz
Ja po prostu tego nie lubię i już!
Jeszcze sklepy,zakupy i pomysłów wiele
Jak dobrze,że kupić mozna i w niedziele
Gotowanie,smażenie ,stołu ubieranie
Jak w Wigilie bedziecie wyglądać Miłe Panie?
Z westchnieniem ulgi,uśmiechem na twarzy
usiądziecie przy stole-co Wam się zamarzy?
Trochę ciszy,spokoju,wygodna leżanka
Dobra kawa pod ręką a na kawie pianka
i oby tak było przez calutkie Świeta
A tu goście spiewają " kolęda,kolęda"
Czas wrócic do stołu,uśmiechnięte usta
Czas ruszyć do kuchni-kipi już kapusta