I tak zbliżamy się do końca ... w przeddzień wyjazdu wyruszyliśmy jeszcze do Brus. To miasto i gmina nie podobało nam się. Przez środek miasta przemieszczały się wielkie pojazdy. Uliczki wąskie a przez ten ruch aż strach było przechodzić przez ulicę nawet przy światłach Weszliśmy do Kościoła, żeby chociaż coś zwiedzić.
Na zakończenie pobytu znaleźliśmy ładną kawiarnio-cukiernię, gdzie wypiliśmy pyszne kawusie ( każdy inną) i zjedliśmy wspaniałe ciasta.
Wracaliśmy do Wiela już nieźle zmęczeni... to znaczy głównie ja jako kierowca
Podsumowując ten nasz tygodniowy pobyt jesteśmy zadowoleni głownie dzięki fajnemu zakwaterowaniu, odpowiedniej pogodzie,dobremu towarzystwu oraz braku turystów ponieważ nie był to jeszcze sezon wczasowy.
Wspomnę jeszcze, że w Wielu nie ma żadnego punktu żywieniowego - baru, restauracji itp. Śniadania robiliśmy sobie w domku a na obiady jeździliśmy do pobliskiego Karsina lub gdzie akurat byliśmy na wycieczce. Wszędzie, gdzie jadaliśmy obiady, potrawy były tak obfite, że zawsze wychodziliśmy z pakunkami
Dziękuję za uwagę... jeżeli wytrwaliście do końca