W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się w Czersku. Małe miasteczko więc nie było gdzie łazęgować , zresztą niektórzy już byli zmęczeni więc zostali w autku.
Przy okazji schłodziłam sobie gębusie... przy pomniku pstrąga, który jest symbolem Czerska.
Jak to kobitki wstąpiłyśmy z przyjaciółką do kilku sklepów. Idąc już do samochodu ujrzałam na murku skwerkowym młodą kawusię.
Nie zrobiłam tego ... ale prawie dała się pogłaskać
nie wiem co jej było, że tak sobie siedziała prawie bez ruchu
cdn.