Na posesji często gościła pliszka i przekonałam się, że nie jest łatwo ją złapać w kadr
Naszym czynnościom przy domku czasami przyglądał się kot ... , który jak potem przyuważyliśmy należał do "białej damy"... która zajmowała prywatny domek. Nie mogłam zrobić zdjęcia bo zawsze ktoś tam był. Mieszkała pewnie jakaś plastyczka czy rzeźbiarka bo przed domem wystawione były różności ... wszystkie białe. Niektóre rzeczy były fajne ale niektóre "trąciły" myszką.
Takich ptaków też było dużo i niestety nie wiem czy to one właśnie tak pięknie śpiewały...
Na spacerach towarzyszył nam pies- suka "powsinoga". Właściciel domków "Wielewski Cypel" opowiedział nam, że suczkę prawdopodobnie ktoś kiedyś zostawił na wczasowisku. Nie wiadomo jak się zowie, chodzi po całej wsi , karmiona jest przez dobrych ludzi ale nigdzie nie chce zamieszkać.
cdn.
.