Oszustów na wnuczka, policjanta, bankowca, pocztowca jest bez liku - i przed tymi umiemy się strzec. Są też organizacje bardziej wyrafinowane.
1. Hałaśliwa reklama na smartfonie - czytam jakiś mniej czy bardziej ciekawy artykuł, po czym okazuje się, że aby dojść w końcu do informacji, którą sugeruje tytuł trzeba przebrnąć przez kilkanaście reklam. To jakoś jestem w stanie zrozumieć, chociaż rzadko docieram do pointy. Sto razy gorsze jest wychodzenie z tego programu - zamiast powrotu do strony głównej mam hałaśliwy, muzyczny albo głosowy spot, którego nie da się wyciszyć, a wyłącza się po paru sekundach mimo prób kasowania. Nie wiem jak dla innych, dla mnie to przeciwskuteczne, bo nawet nie wiem czego te bezczelne reklamy dotyczą. Na jednej dostrzegłam Magdę Gessler i jej wrzask.
2. Rozliczałam PIT. Robię to elektronicznie. Ponieważ w zeszłym roku musiałam od początku konfigurować komputer, straciłam zapisane PIT-y z poprzednich lat, więc wybrałam taki przysłany mi mailem, zatytułowanym jako łatwy i szybki sposób na rozliczenie. Przeszłam przez całą procedurę z podliczaniem, wpisywaniem,
sprawdzaniem itp. i dotarłam do końcowej rubryki z 1,5% A tam już wpisany beneficjent, którego nie da się wykasować. Nie mam nic przeciwko zamieszczaniu aktywnych PIT-ów z wpisanym KRS-em, ale uważam za oszustwo nie informowanie na początku dla kogo przeznaczony jest odpis z podatku. Straciłam sporo czasu na wypełnienie tego oszukańczego PIT-u i musiałam robić to po raz drugi na innym formularzu, od początku. Na takim, który wybrałam, bo informował we wstępie dla kogo przeznacza moje 1.5%.
Rezultat tego taki, że za nic nigdy nie dam moich pieniędzy komuś, kto chce mnie podstępnie podejść, nawet jeśli jego cel jest w założeniu potrzebny i szlachetny.