Widzę że nie tylko mnie dopadł w tym roku pech.....
Niech to diabli
Wszystko się kićka.....
Dwukrotny pobyt mamy w szpitalu( wręcz walka z personelem jednego oddziału o wszystko!!!! ) ,autko miało być zrobione w zeszłym roku-przesunęło się na ten rok-okazało się ze roboty przy nim w cholerę.Oczywiście-cena poszybowała w górę jak rakieta międzykontynentalna
.
Miało to trwać do 2-óch tygodni-trwało to ponad miesiąc-i tak nie jest wszystko zrobione.Miałem mieć fajną fuchę-diabli ją wzięli,w samochodzie coś zaczęło "wyć"-nie jesteśmy w stanie odgadnąć co i gdzie.Poprawiałem wieczorem umywalkę-w nocy trzask-idę "popaczeć" co się stało-niech to szlag-umywalka pękła.
Poleciałem szukać podobnej(różowej już nie znajdę)-nie ma umywalek bez otworu na baterię....wypada przerabiać łazienkę.
Do tego wszystkiego Majka choruje od ponad dwóch tygodni,nie chce jeść,chudnie-rzadkie "kupy" już opanowane-ale dalej nie chce jeść-znaczy je z wielkimi oporami i nie wszystko.Jutro jedziemy na badania i na krew...mam nadzieję że to nic poważnego
(WSZYSCY w domu mają taką nadzieję)
Jeszcze dodatkowo w moim byłym zakładzie pracy mają wielki problem z wydaniem zaświadczenia o dochodach za grudzień 2013 r..........
Mam już dosyć tego 2014 roku.....
Jeszcze zauważam u siebie jakieś "zaciachy" w pamięci.....ja pierniczę-wielu podstawowych rzeczy od razu nie mogę skojarzyć....