Jak większość z Was wie , od kilku lat miałam numer na kartę w sieci Orange. Przez comiesięczne doładowania po 25 zł. uzbierała mi się niezła suma na koncie. Żeby ją zmniejszyć, od pewnego czasu doładowywałam kwotą 5 zł.Takie doładowanie przedłużało ważność karty o 7 dni . Od pewnego czasu zauważyłam,że termin ten skrócił się do 5 dni. Po tych 5 dniach środki na karcie były blokowane i był czas 14 dni kiedy to mogłam odbierać połączenia,ale nie mogłam dzwonić.Nigdy jednak nie przekroczyłam tego terminu. Teraz też tak było. 18.06 środki na moim koncie zostały zablokowane (ponad 16 zł) i przyszedł sms, że jeśli w ciągu 7 dni doładuję konto, zostaną odblokowane.
W niedzielę, 21.06 czekałam na ważny telefon. ... Na próżno. Nie doszedł także do mnie sms z kodem z Krakvetu umożliwiający mi głosowanie na jedną z warszawskich fundacji zajmującej się bezdomnymi kotami (chodziło o dużą ilość karmy dla kotów). W poniedziałek czyli 22.06 poprosiłam Kasię,żeby zadzwoniła do mnie .Okazało się,że nie ma takiego numeru. Próbowałam doładować konto - bezskutecznie. Miałam komunikat:"błąd sieci". Zaczęłam więc korespondencję z Orange.... Trwa to do dzisiaj. A telefon jak milczał tak milczy.