Dziś wybrałam się do Lasku Lindego, który odwiedzam dość regularnie ze względu na stadka wiewiórek i "zaprzyjaźnione" sikory i kowaliki. Oto, co zobaczyłam (to tylko część)
Wycięto zdrowe drzewa
Niewykluczone, że skorzystano z zamieszania w obsadzaniu stanowisk po wyborach.
Zostaną takie oto chaszcze, które łatwo będzie można uznać za nic niewarte samosiejki i teren pod zabudowę gotowy
Szczyt draństwa