Od rana sypie mokry drobniutki śnieg, wieje spory przenikliwy wiatr a u mnie przez cały dzień ruch jak na Marszałkowskiej
jeszcze teraz widzę, jak sikorki ganiają się po balkonie. Rano bogatka-zadziora przeganiała modraszki. Uciekały biedne na drugi karmniczek a ona za nimi ... to przeskakiwały z powrotem a ona do nich z dziobem. Tłumaczyłam jej, że ziarenek starczy dla wszystkich ale nie chciała mnie słuchać
Po odlocie awanturnicy, inne bogatki i modraszki ucztowały razem