Niedawno zrobione zdjęcia "moich" sierpówek - Gosiulek
Samiczka nie ma środkowego pazurka w prawej nóżce
- mogę więc odróżnić ją od innych samiczek
Samiec - tu pije wodę - bez cech szczególnych, ale towarzyszył zwykle samiczce, więc zawsze wiedziałam, która para przyleciała
A dziś idąc niedaleko mojego bloku, zobaczyłam na chodniku samca sierpówki. Ptak nie uciekał i dał się złapać. Gdy wzięłam go do ręki, zobaczyłam, że ma dużą ranę pod skrzydłem
Natychmiast zmieniłam swoje plany. Wróciłam z sierpóweczką do domu, zapakowałam ją do transporterka i pojechałam do lecznicy weterynaryjnej. Mojej pani weterynarz nie było, ale pani asystentka obejrzała ptaka i stwierdziła, że skrzydło jest złamane
Na dodatek jest to złamanie otwarte, rana ma już co najmniej dobę i prawdopodobnie wdało się zakażenie i martwica.
Sierpóweczka dostała od razu środek przeciwbólowy.
Została w szpitaliku dla dzikich ptaków. Miała być niedługo prześwietlona. Potem pani doktor oceni jej stan i szansę na uratowanie skrzydła. Nie wiadomo, czy ptak przeżyje, lub czy stan rany i skrzydła nie okaże się tak zły, że trzeba będzie ptaka uśpić.
Mam zadzwonić w poniedziałek ....
Wydaje mi się, że jest to "mój" Gosiulek, bo wczoraj i dzisiaj samiczka przyleciała na okno sama
Prawdopodobnie został zraniony przez kota lub psa.