Nie wstawiam zdjęć,bo karmniki się nie zmieniają a ptaszków nie uchwycę Musicie uwierzyć na słowo,że ruch bardzo duży.Wróbelki wyprowadziły drugi lęg i znowu zaroiło się od maluchów. Natomiast pijalnia na oknie kuchennym wciąż powiększa się o nowych użytkowników.Wrony,wróble i sikorki przychodzą od zawsze.Od pewnego czasu zaczęły zaglądać dwie sroczki - mama z dzieckiem - obie bardzo ostrożne i nieufne.A dzisiaj na świeżą wodę wpadł
szpaczek.Napił się szybko,dojrzał mnie i uciekł w panice Myślę,że szybko się przyzwyczai do mojej obecności. Dwa dni temu młody wróbelek,chyba uciekając przed wroną, wpadł do kuchni i zaczął skakać po rosnącej w skrzynce w mieszkaniu bazylii.Za chwilę chciał wyjść,ale szyba mu przeszkodziła Ze strachu schował się między skrzynkę a okno i musiałam go złapać i skierować do otwartego skrzydła okna