W ogrodzie społecznym w pobliżu mojego bloku, powiesiłam karmniki, które skonstruowałam tak, by były pojemne [ nasiona zsypują się z górnej części na dół w miarę jak ptaki zjadają] i by nie mogły się do nich dostać gołębie, których jest tu bardzo dużo.
W jednym jest słonecznik, w drugim ziarno: proso, kanar i inne drobne nasiona dla wróbli.
Wróble jednak przepadły - nie widzę ich w mojej okolicy już od lata. Nie przylatują też do karmnika na moim oknie.
Z karmnika w ogrodzie korzystają natomiast mazurki - stadko około 30 ptaków!
Ostatnio więc powiesiłam dla nich drugi karmnik, żeby nie musiały czekać w kolejce, ale jeszcze go nie sfotografowałam.
Kule tłuszczowe umieszczam w pojemnikach z małych butelek, do których przymocowałam patyczki-żerdki, co ułatwia korzystanie z kul mazurkom i nie naraża ptaków na zaplątanie nóżki w siateczce, co podobno się zdarza.
Takie pojemniki z kulkami powiesiłam też w innej kępie zarośli.
W tych dniach, gdy zrobiło się mroźno, w okolicy karmników widziałam
strzyżyka i
raniuszki Dziwię się, że dotychczas nie pojawiły się dzwońce.
Kosy i kwiczoły dostają jabłka nabijane na gałązki żywopłotu.