Na razie organizuję dwa karmnikowe "projekty" :
1. Karmniczek powieszony w ogrodzie w sąsiedztwie altany- z miejsca stał się centrum kultu orzecha włoskiego przez okoliczne Sikorki Bogatki.
2. Drugi balkonowy, z jego powodzenia byłbym bardziej zadowolony gdyż miałbym łatwiej o obserwacje, niestety nie wiele się w nim dzieje, orzechów w nim prawie nie ubywa a przez ostatnie dni widziałem w nim tylko jedną Bogatkę..
22 października - poniedziałek
Temperatura około 12 stopni, pochmurno i mglisto. Rano ptaszki miały wyłożone, tradycyjnie- ORZECHY około 8-10 połówek. Po powrocie ze szkoły około godziny 14, karmniczek był niemal pusty- została w nim jedna połówka i kilka pustych kawałków skorupek a Sikory nadal kręciły w pobliskiej okolicy regularnie sprawdzając stan butelki. O 16:30 uzupełniłem "jadłodajnię" 12 połówkami orzecha oraz w drodze eksperymentu kawałkiem pieńka powieszonego na druciku wysmarowanego smalcem. Kiedy zaczną się przymrozki prawdopodobnie ostatecznie przewieszę balkonowy karmnik do ogrodu i postaram się umieścić w nim coś dla wróbli .
Zdjęć karmnika dodam pod koniec tygodnia jak znajdę trochę czasu