Zostały dwa. Nikt nie wie, co się stało ale jeden nie przeżył Są tacy, którzy snują przypuszczenia, że to ptasia grypa, są tez tacy, którzy przypuszczają, że mały się czymś zatruł
Będzie autopsja. A przyczyn może być o wiele więcej, np. w innym gnieździe znaleziono u martwego młodego przebitą szyję - albo ością albo szponem rodzica.
emen5 napisał(a):To gniazdo na prawdę nie ma szczęścia
To nie tak. Strata jednego młodego nie decyduje o stracie całego lęgu.
Gniazdo nie miało szczęścia, bo co roku wrony zabijały i zabierały z gniazda malutkie pisklaczki i wynosiły do swoich gniazd. Wygląda na to, że w tym roku jest inaczej. Rybołowy złożyły jaja wcześniej niż zwykle a z pisklaczków wyrosła młodzież