Zaczyna się Wleciał do budki z piórkiem a za nim intruz. Leżały tak szczepione ze trzy godziny i nie mogły się uwolnić. Wyjęte z budki też jeszcze nie mogły wyjąć pazurów z ciała przeciwnika. Dopiero po pewnym czasie jeden wystartował po podłodze w jedną stronę a drugi w przeciwną. W końcu poleciały.
Intruzowi nie chodzi o budkę. W blokach naprzeciwko jest ponad 50 budek jerzykowych i to chyba jeszcze wolnych.
emen5 napisał(a):Wygląda na to,że one biją się dla rozrywki
Efektem takiej rozrywki bywa śmierć jednego albo i obu na raz (to wiedzą tylko sprzątacze miejskich budek, bo tam nie ma podglądu) Ja tylko raz nie upilnowałam i wyjęłam trupa. Drugi był nim przygnieciony i żeby nie interwencja, też by nie przeżył.