Wśród rad, które zamieszczono w tym artykule jedna jest prosta do zastosowania.
Dziś presja społeczna uczy nas trzymać język za zębami. Uwolnijmy go! Mózg potrzebuje drobnego dopalacza
Pamiętasz, jak będąc dzieckiem, wystawiałaś czubek języka podczas pracy wymagającej skupienia? „Schowaj ten język!" – strofowali dorośli. Teraz możesz im go pokazać. Bo wysunięty język naprawdę pomaga się skupić. Nie wiadomo, co było pierwsze: koncentracja na zadaniu, która powoduje wsunięcie języka, czy język poprawiający skupienie. Zapewne jedno napędza drugie. Dlaczego jednak działa?
Neurony trącają sąsiadów
Badania neuroobrazowania, czyli podglądanie mózgu podczas jego pracy, pokazują, że obszar zawiadujący językiem w dużym stopniu pokrywa się z sieciami neuronowymi poświęconymi zręczności i używaniu narzędzi. Okazuje się, że aktywność neuronów odpalających się w obszarze zręczności trąca sąsiadów – komórki, które zawiadują ustami. W przypadku gdy jesteś głęboko skupiona na zadaniu wymagającym precyzyjnych ruchów, efekt rozlewa się na obszar języka. Nawlekanie igły, wycinanie, rysowanie – wszystko to wysuwa czubek języka. Co więcej, zwykle przesuwamy go delikatnie w prawo lub lewo, w zależności od używanej ręki. Dorośli nauczyli się opanowywać ten odruch, ale mikroaktywność ich ust wskazuje, że mentalnie nadal to robią. Dzieci, kiedy każemy im schować język, nie potrafią się skupić. Mózg, widać, potrzebuje tego drobnego dopalacza.
Naukowcy uważają, że to zachowanie ma długą historię ewolucyjną. Kiedy około 4 mln lat temu staliśmy się dwunożni, zaczęliśmy używać do komunikacji rąk. A gdy chcieliśmy jednocześnie komunikować się i działać, zaczęliśmy używać głosu. I tak działanie i mielenie ozorem zostały w naszych mózgach na zawsze powiązane. Dziś presja społeczna uczy nas trzymać język za zębami. Uwolnijmy go! To stymuluje mózg.