Minionej nocy miałam przygodę, która się skończyła ... przeżyciem
Zasypiając widziałam na zegarze godz. 1:00 W pewnym momencie do mojego nosa doszedł jakiś podejrzany zapach
Obudziłam się o godz. 2:15 i myślę sobie ...o , jakimś sąsiadom przypalił się dżem. Wstałam ... i w tym momencie przypomniało mi się, że wstawiłam na gaz garnek z wiśniami na kompot. Kawusiowy smacznie spał po meczu a ja do kuchni i cóż widzę
kompotu w garnku nie ma, jest natomiast wysmażający się syropem garnek. No to do roboty. Zamoczyłam garnek w misce i wyniosłam na balkon. Zrobiłam przeciąg bo mnie w gardle drapała spalenizna .... czuję ją nawet w tej chwili. Garnek chyba uratuję ale najważniejsze , że być może mój czujny noc uratował sytuację
Nie wiem czy się śmiać czy płakać.... a wszystko przez ten mecz