Początek tematu
Pierwszy raz odwiedziłam opiekunów Odiego w wigilię 2012 r. Czy mnie poznał Oczywiście Najpierw dokładnie obejrzał, czy w kurtce nie ma sznureczka, który mógłby sobie wyciągnąć a że nie znalazł, to zaczął mi się trynić na kolanka Ba, żeby nie te gabaryty, to by mu się pewnie udało.
Przy stole wigilijnym zachowywał się wzorowo
Z opłatkiem w mordce przybiegł za nami do kuchni
Na zimowym spacerku. Potrafi ładnie chodzić przy nodze ale potrafi też ciągnąć jak traktor. Na zdjęciu, tęsknym wzrokiem odprowadza lecącego bażanta, którego właśnie wypłoszył z krzaków
Znów trochę podrósł. Tak się prezentuje obecnie, już jako dwulatek
CDN