Okazuje się, że tylko czasu odrobinę było trzeba, dobrego jedzonka i spokoju, żeby Kuba stał się kotem idealnym (mam nadzieję, że mu to zostanie). Dziś cały dzień musiałam przeleżeć, a Kuba leżał w koszyczku obok i drzemał. Dostał śniadanie, chętnie zjadł i poszedł spać. Wprawdzie wstał z samego rana, usiadł na parapecie i łapką usiłował podnieść żaluzje, ale zamiauczał tylko dwa razy. Będą z niego ludzie... eee... koty chyba
przez Mirtusz » niedziela, 22 września 2013, 19:57
Kawusia napisał(a):Lamiko, jak tak.... to spróbuj do Kuby przemawiać po angielsku
Może wystarczy tylko sir , bo kocur wygląda bardzo dystyngowanie
Jeśli chodzi o drugą kuwetę... Lamiko, weź złoczyńcę sposobem. Pierwszego dnia postaw wypierdek na dywanie, a każdego następnego przesuwaj coraz bliżej miejsca przeznaczenia Powinno poskutkować