Jak się ochłodziło to zwiedzaliśmy wnętrze...
Gablotki z pamiątkami....
Piękne wszystko, świecące i drogie jak cholerka, w sklepie pooglądaliśmy sobie , pobawiłam się maskotką, posłuchaliśmy jak ładnie dzwonią butelki ..
. czasami pokład drgał. Kusiło mnie, żeby kupić jakiś drobiazg ale naprawdę nie warto. Wszystko dwa albo trzy razy drożej niż w sklepie na lądzie. Tylko młodzi wyczaili, że warto kupić Martini i kupili
Kawiarnie, Restauracje, Sauny, Bary .... nie na nasze finanse. Tam "urzędowali" obcokrajowcy i tylko niektórzy Krajanie. Do 22:00 czynna była dyskoteka dla małego człowieka, dzieciaki szalały to pewnie później dobrze spały.
cdn.