W połowie września 2013 r. zmarł pan Władysław Pietrzak, właściciel posesji na terenie której znajduje się gniazdo bociana Władusia. Pan Władysław Pietrzak przez wiele lat opiekował się bocianim gniazdem i jego lokatorami, oraz założył kamerkę, dzięki której mogliśmy śledzić życie tej bocianiej rodzinki.
Fragment z życiorysu pana Władysława Pietrzaka opublikowany w internetowym wydaniu "Głosu Nowohuckiego" w sierpniu 2013 r.
Jest autochtonem nowohuckim, urodził się w Wolicy w 1938 roku. Jego rodzina pochodzi od pradziadów z tej miejscowości, która obecnie wchodzi w skład Dzielnicy XVIII Nowa Huta {w Krakowie}
[...]
Obecnie, od blisko 20 lat ma swoją nową pasję – bociany. Od młodzieńczych lat pamięta bociany w Wolicy i nawet jako młody chłopak uratował bociana wyrzuconego z gniazda. Na początku lat dziewięćdziesiątych widział bociany gnieżdżące się obok jego warsztatu, w olszynie. Wtedy postawił swoje pierwsze gniazdo, które z czasem zostało zasiedlone. I tak zaprzyjaźnił się z bocianem, który przylatuje tu od lat. Nazywa go zdrobniale „Władusiem”. Bocian tak się oswoił, że od lat „urzęduje” na podwórku, dając się dokarmiać serduszkami kurcząt. Szerzej o tym piszemy w tekście na str. ??? Powstała z tego galeria zdjęć, którą można oglądać w specjalnym pomieszczeniu. Pan Władysław kocha dzieci i zaprasza je często do siebie, aby odwiedziły bociany. Pobyt uatrakcyjnia zabawkami i pokazami filmów. W ub. roku na błoniach, wraz z sąsiadami Stanisławem Kapturem i Tadeuszem Kostuchem i jego synem Mateuszem, urządzili plac zabaw dla dzieci wraz z oczkiem wodnym. Bywa, że „Właduś” w nim brodzi i jest dodatkową atrakcją dla dzieciaków. Marzy mu się, aby bociany zasiedliły oba gniazda na jego podwórku, a w przyszłości może więcej. W ub. roku niedaleko odbywał się sejmik bociani przed odlotem i Właduś przyprowadził na Jego podwórko kilkadziesiąt bocianów. Zatem pierwszy krok został zrobiony, aby w Wolicy powstało „Bocianowo”.
Źródło i cały artykuł