Wystarczy się wyspać, żeby poczuć się szczęśliwszym. Pora, o której się kładziesz, i to, jak długo śpisz, naprawdę mają wpływ na nastrój - przekonują naukowcy
Nawracające, przytłaczające, depresyjne myśli powodują uczucie lęku, utraty kontroli nad własnym życiem, strach przed tym, co przyniesie przyszłość, i natrętne rozmyślanie o przeszłości. Odbija się to na jakości życia i stanie psychicznym człowieka.
Jak wykazały wcześniejsze badania, problemy ze snem - zwłaszcza niewystarczająca ilość snu w ciągu doby - wiążą się z pogorszeniem nastroju, także z pojawieniem się nawracających negatywnych myśli.
Poproszono 100 studentów o wypełnienie kilku tradycyjnych kwestionariuszy i rozwiązanie dwóch zadań komputerowych. Na ich podstawie określili, jak często się martwią, przesadnie coś analizują czy też obsesyjnie o czymś rozmyślają. Pytano także, czy pesymistyczne myśli częściej pojawiają się rano, czy wieczorem oraz o pory chodzenia spać i wstawania.
Naukowcy odkryli, że ci, którzy spali krócej lub chodzili spać później ("nocne marki"), dużo częściej doświadczali nawracających negatywnych myśli.
- To utwierdza nas w przekonaniu, że stała pora snu i odpowiednia jego ilość w ciągu doby to najlepszy i najtańszy środek zaradczy dla osób dręczonych przez obsesyjne myśli.
Sposoby na wcześniejszy sen
W większości przypadków jesteśmy w stanie sami wyregulować nasz rytm dobowy i przyzwyczaić się do wcześniejszego zasypiania. Ważna jest tzw. higiena snu, czyli zespół zdrowych nawyków, które mają ułatwić zasypianie.
Na kilka godzin przed zaśnięciem należy unikać kawy i mocnej herbaty. Ale też... oglądania telewizji i siedzenia przed komputerem, a nawet korzystania ze smartfona.
Melatonina, zwana też "hormonem snu", zaczyna się wydzielać mniej więcej w porze zachodu słońca i maksymalne stężenie osiąga około dwóch godzin później. Niestety, ekrany komputerów i telefonów komórkowych emitują bardzo dużo światła niebieskiego. Gdy dociera ono do oczu, daje organizmowi sygnał, że jest środek pogodnego dnia. Zaburza produkcję melatoniny, więc nic dziwnego, że wcale nie chce nam się spać.
W zaśnięciu pomaga umiarkowany wysiłek fizyczny, np. spacer.
Dłużej trwające problemy z zasypianiem mogą być oznaką bezsenności. Jej leczenie zaczyna się od zmiany nawyków związanych z kładzeniem się spać. Dopiero jeśli nie przynosi to skutków, stosuje się leczenie farmakologiczne.
Cały tekst: http://wyborcza.pl/1,75400,17134907,Chc ... z3R4Ivzkoo