Popołudniowe karmienie Młode nie były bardzo głodne, a dwa najmniejsze znalazły się na samym przodzie To one chyba najmocniej otwierały dziobki i widziałam, że dostały coś do tych dziobków Mam nadzieję, że ten najmniejszy też pojadł Skoro żyje, to jakoś sobie radzi, dzielny zuch
To było raczej karmienie uzupełniające. Większe spały, pewnie były syte, także młodsze spokojnie zostały nakarmione. Później dwa starszaki włączyły się do posiłku.
Maluszek też chyba coś tam łyknął, ale rozgarnięty to on nie jest Odwrócił się tyłem i próbował coś skubnąć z porcji dla innych. To chyba nie jest skuteczna metoda.