A dzisiaj przyleciało coś dotąd u mnie nie notowanego. Siedział na drzewie w pobliżu i płoszył wszystkie mazurki, tak że się pochowały po krzakach i siedziały głodne przez sporo czasu. Sikorki się za to zupełnie nie przejmowały.
A co to dokładnie było, to już potrzebuję pomocy specjalistów. Na drugim zdjęciu są nieco przekłamane kolory, ale myślę że poradzicie sobie z powiedzeniem mi co to dokładnie było (Jastrząb?)
Niestety był na tyle daleko, że nawet najdłuższa ogniskowa okazała się przykrótka.
.