Z okazji niedawnej naszej rocznicy ślubu oraz moich imienin nasi młodzi zaprosili nas na wycieczkę do Warszawy. Najwygodniej i najszybciej wiadomo ... samolotem. Wylecieliśmy o wschodzie słońca ...
Z góry widoki prawie cały czas mleczne, mgła uniemożliwiała podziwianie wszystkiego co na dole...
Mgła się utrzymywała długo i w pewnym momencie usłyszeliśmy komunikat pilota, że ( i już byłam w strachu bo w przeddzień wylotu oglądałam film dokument o katastrofach lotniczych ) że musimy porobić parę dodatkowych kółek bo nad Modlinem też jest mgła. Widzę przez okienko te skręty.Po półgodzinie następny komunikat: otrzymujemy w prezencie "dodatkowy" lot ponieważ musimy lądować na Okęciu. W tym momencie zmieniły się nasze - właściwie młodych plany. Lądując planowo w Modlinie mieliśmy najpierw zwiedzać Forty potem pojechać do Warszawy.
Zbliżamy się....
cdn.