Dawno mnie tutaj nie było ale nie zapomniałem. Tak jakoś się porobiło, że "na starość" czasu coraz mniej... a i z laseczką jest niewygodnie. Ale co począć, wychodząc spotykam też innych co muszą podpierać się nawet dwoma laseczkami, więc nie narzekam !
Z naszą Rabą mieliśmy niezły problem w tym roku. Jak to bywa u żarłoków, dorwała się pod śmietnikiem do jakiejś wędliny ze sznurkiem. Z łapczywości pochłonęła cały ale potem nic nie chciała jeść ani pić. Nie chciała nawet pyska otworzyć. Poprosiłem weterynarza by dał jej narkozę i dobrze ! Sznurek od tej wędliny zahaczył się pod jej językiem a reszta utknęła w przełyku. Po wyjęciu tego i wybudzeniu, powoli doszła do siebie.
Nadal jest wesoła a ja z nią
Raba z przyjacielem, już zdrowym
Baw się ze mną
długo mam czekać ?
Pozdrawiamy Lorda, Faceta i inne kochane czworonogi