Od wczoraj mam urlop i z samego rana wziąłem się za warzenie piwa
Tym razem to nie był już gotowiec, tylko zestaw ekstraktów niechmielonych. Nie zaczynałem co prawda od zera czyli zacierania, ale miałem już taką namiastkę warzenia wraz z samodzielnych chmieleniem. Super sprawa!
W zestawie były 2 ekstrakty Pale Ale każdy po 1,7 kg i 1kg ekstraktu suchego, od którego zacząłem całą akcję.
Do tego aż 5 rodzajów amerykańskiego chmielu (w sumie 150 gramów) ale w trakcie gotowania zużyłem 4 rodzaje. Ten ostatni zostanie dodany dopiero po przelaniu brzeczki na cichą fermentację.
Piwo gotowałem przez godzinę i w tym czasie było chmielone trzykrotnie. Pierwszą dawkę chmielu (45 gram) dodałem w 5 minucie gotowania. To była dawka na goryczkę. W 50 minucie dodałem kolejne 45g i tuż po zakończeniu gotowania wrzuciłem ostatnie 30g chmielu (dawka na aromat).
Tu chciałem jeszcze zaznaczyć, że nie chmieliłem wg instrukcji tylko zaszalałem po swojemu. Zwiększyłem dawki
Później było nieco zabawy. Musiałem jak najszybciej schłodzić brzeczkę, żeby zadać drożdże. Obyło się bez niespodzianek.
Aha, jeszcze napiszę coś nie coś o uwarzonym stylu: otóż jest to tzw American India Pale Ale, czyli mocno chmielone piwo na goryczkę i aromat z użyciem jasnych słodów i drożdży górnej fermentacji. Parametry końcowe jakie uzyskałem po warzeniu to 15 st. Blg czyli dokładnie tak jak chciałem.
Teraz spokojnie czekamy na efekt.